Po pracowitym tygodniu po raz kolejny przekonałam się, jak
wiele wytchnienia daje mi woda. Wystarczy, że przez chwilę posiedzę nad
brzegiem rzeki lub jeziora, popatrzę ja cudowny błękit i od razu czuję się lepiej,
wraca optymizm, a ja wiem, że poradzę sobie ze wszystkim, co ześle mi los.
Korzystam z każdej chwili, by garściami czerpać moc natury, zwłaszcza, że
jesień w tym roku obdarowuje nas słońcem, ciepłem i soczystymi kolorami
opadających liści.
To właśnie wtedy, kiedy jestem zrelaksowana, wyciszona, daleka
od codziennego zgiełku miasta, podejmuję najważniejsze decyzje. Zatapiam się w
ciszę słuchając serca, które podpowiada mi, która droga jest dla mnie
najlepsza. To własnie te chwile kreują najpiękniejsze wydarzenia w moim życiu.
Pozbawiona energii strachu, niepewności, obawy o jutro, skupiam się na tym, co
najpiękniejsze i co daje mi najwięcej radości. Potęga ciszy wyłącza negatywne
głosy w mojej głowie i pozwala mi głęboko odbierać piękno każdej chwili. To
właśnie wtedy czuję, że ogromna moc Wszechświata otacza mnie całą, pozwalając
żyć tak, aby otaczać się wibracjami szczęścia i radości każdego dnia.